Ja Jadę

Kaliber 44

Oka oka jestem Dab a oto mój brat Joka 
Powiedz coś Joka 

Autostrada musi być szeroka 

A co jedziesz? 

Tak jade na autostrade 
W tyle zostawiam na obcych blachach Łade 
Namawiam nie wchodz mi w parade 
PKS Katowice Łódz więcej nie zdradze 

A ja owszem powiem 
Zadzwonił Spinache mój człowiek 

Dab za 3 lata już dwudziesty pierwszy wiek 
Bity rymy i cokolwiek 
Wciśniemy na taśmie przycisk REC 
Nagramy wspólny numer na płyte Lek 

Naturalnie jestem jak pojazd sterowany zdalnie 
Przybywam tam gdzie dobre rzeczy zrobić mam 
Gdzie smaczny bat i kubek wina Tak 
I wychodze i wsiadam i siedze i rozmawiam 
Bo znam to od lat (to fakt) 

Jak sobie przypomne tamte klimaty 
Jade z środka polski załatwić sprawy 
Pociąg, samochód 
Wchód bądz zachód 
Mam w ręku atut ide naprzód Patrz tu 
Głęboka noc obce miasto 
W hotelu nam było za ciasno 
Znasz to? Znam to! Tu nie ma to tamto 

Jutro coś nagram więc gram 
No i rim no i ram 
No bo gdzie dobry haszysz za dwa pięć 
Spokojnie jutro też jest dzień 
Będzie impreza ja o tym dobrze wiem 
Na hale uderzam 
Kierunek hala 
Póki nic mi nie nawala 
Odbierasz na tych samych falach 
Czy odbierasz na tych samych falach? 

Jade leniwie opieram sie o lade 
By kupić dżem albo marmoleade 
Za oknem deszcz albo deszcz z gradem 
Marze nie zmoknąć ale czy dam rade? 
Co z objadem 
W domu czeka ktoś 
Jade jade żeby zjeść coś 
(żeby zjeść coś...) 
Teraz problemy zostawiłem za sobą 
Mam nadzieje że pojedziemy równą drogą 
Wyboje zdarzyć się też mogą 
Ominiemy je 
Zawsze wolałbym wrócić do domu na kolacje 
Tam były oryginalne z podróży akcje 
Wspominać je będe zawsze 
Jade choć na innych nie najeżdżam 
To nie mój teren ja z tamtąd zjeżdżam 

Uderza 
Teraz runda pierwsza 
Decydująca 
Robie to od początku i zrobie to do końca 
Jade dwudziesta zero zero 
Stereo Hiphop nie bolero 
Choć bolero nie jest cholerą 
Jade jestem poza układem 
Jade jakoś dam sobie rade 
Mówie tak jak jest 
Po co kurwa ściema 
Nie rób scen 
Jaka kurwa wspólna scena 
Takiej nie ma i to jest normalne 
Takie akcje są dla mnie banalne 
A Autostrada musi być szeroka 
Cztery cztery do setki mówił Joka 
Kto sie nie liczy 
Tego nie dotyczy ta śpiewka 
ścinam MC jak drwal ścina drzewka 
Ostatnio grabki 
Oraz konewka 
Pielęgnowanie teraz pewka 
Bo jestem pewny że za rok 
Wejde z uśmiechem na swój blok 
Potem opowiem wydarzeń tok 
A niektórymi zawładnie szok 

Jok A, De A Be, Ka Cztery cztery To Sie Wie! 
eS Pe I eN A Ce cHa E, Cheese Senior 
A za nami nasi ludzie 

Pojechałem potem wpadłem i zostałem 
Lecz od dawna jeżdże na tych samych prawdach 
Jak na nartach gdzieś po stoku 
A brat stoi na widoku nie potrzebny wzrok jak sokół 
Oczywiste to co widzisz 
Jeśli mówić się nie wstydzisz 
To mów to i zrób to co myślisz 

Kaliber 44 i Thinkadelic 
Może ci to nie pasuje lecz tego nie zmienisz 
A jeśli dobre rymy cenisz 
Oto one zjednoczone bez żadnych nagonek 
W twoją strone 
Jedziemy tam gdzie piękne słońce 
W podróży każdy z nas od kilku lat 
Mamy wydeptany już swój szlak 
Obrana droga w świat 
Takie bity że aż słów mi brak


Zdroj: http://zpevnik.wz.cz