Jak mrówka co, swój ciężar pcha Niezgorszy los pcham ja Jak osioł co ma, co chciał Ja stoję tu i będę stał Jak Amor co w swe trąby dmie Zadziwię cię, uwiodę cię To życie moje i to mój cel By tamten sprawił, że poddasz się I żyje jak zjawa i Gapię wciąż z nadzieją drzwi I staniesz w nich, uśmiechniesz się A flagi biel powali mnie A potem grzmot, a potem huk Lecz przed nim nas uchroni Bóg